Z miłości do siebie i innych. Bo biznes to także pomaganie
Płatna współpraca z Visa
Do programu mogły się zgłaszać Polki oraz uchodźczynie z innych państw, które kontynuują działalność biznesową nad Wisłą. Uznanie zyskały m.in. firma Babyland z Charkowa, która właśnie rozpoczyna działalność w naszym kraju i dba o potrzeby najmłodszych oraz warszawski projekt Selflove skierowany do zagonionych, zestresowanych i pogubionych w codziennym pędzie ludzi.
– Sądzę, że można pokusić się o stwierdzenie, że powodzenie mikro, małych i średnich biznesów przekłada się w pozytywny sposób na nas wszystkich – komentuje Adrian Kurowski, dyrektor generalny Visa w Polsce. I dodaje: – Program to niezwykła szansa, by poznać przedsiębiorczynie, które z pasją, zaangażowaniem i wielką odwagą budują swoje firmy. Cieszę się, że Visa może im w tym pomóc. Znaczenie Visa She’s Next wykracza poza te pięć działalności – ma on podkreślić rolę przedsiębiorczyń dla gospodarki. W skali Europy jest ona trudna do przecenienia – na naszym kontynencie mikro, małe i średnie firmy tworzą połowę PKB i dają 65 proc. zatrudnienia ².
Ułatwianie prowadzenia biznesu poprzez oferowanie nowych usług czy systemów płatności pomaga rozwijać nie tylko kobiece biznesy. Zdaniem Visa tylko gospodarka, która potrafi włączyć wszystkich, to gospodarka, w której każdy może się rozwijać.
– Visa odgrywa kluczową rolę we wspieraniu europejskiego handlu. To niezwykle ważne w dzisiejszym świecie. Przedsiębiorcy chcą bowiem mieć pewność, że środki dotrą do nich szybko i bez zakłóceń, niezależnie od tego, czy prowadzą swoją działalność stacjonarnie czy online. Dzięki temu mogą oni spokojnie myśleć o swoim biznesie, osiągać coraz lepsze wyniki i przystosowywać się do zmiennych warunków rynkowych – wyjaśnia Katarzyna Zubrzycka, dyrektorka działu detalistów i agentów rozliczeniowych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, Visa.
Regeneracja w wersji de luxe
– Działania poprawiające nasz dobrostan i samopoczucie nie muszą się wyłącznie dziać w gabinecie terapeuty – wyjaśnia Aleksandra Jędrzejewska, która razem z siostrą Zofią prowadzi Selflove, czyli projekt, który same określają jako wellbeing na najwyższym poziomie. Co więcej, jako fizjoterapeutka, Aleksandra Jędrzejewska wie również, że same ćwiczenia nie likwidują stresów czy napięć wynikających m.in. z nadmiaru obowiązków. Wpadła więc na pomysł trzydniowych wyjazdów, podczas których goście poznaliby narzędzia pozwalające radzić sobie z codziennym pędem. Skupiła się na podstawach jogi, technikach oddechowych i medytacjach. Potem dołączyła do niej siostra, Zofia.
– Wszystko po to, żeby zwolnić i skupić się na sobie. Namawiamy, by każdy z uczestników takiego wyjazdu (w dużym stopniu są to kobiety) przyjrzał się sobie i swoim potrzebom. Ważne, by słuchał ciała. Każdy fizjoterapeuta wie, że to tam właśnie odkładają się wszystkie nasze bolączki i problemy – wyjaśnia Aleksandra. Na regenerację wybiera klimatyczne miejsca, często luksusowe, w różnych częściach kraju. Wyjazdy organizuje kilka razy do roku, zazwyczaj dla stałego grona odbiorców.
Podobne wyjazdy wellbeingowe siostry oferują firmom. – Coraz więcej pracodawców ma świadomość, że zgoda z samym sobą jest ważna w codziennym życiu i pracy. Czują, że taki wyjazd może przynieść pracownikom wiele dobrego. Przygotowujemy także stacjonarne warsztaty jogi dla firm. Część z nich organizuje je na miejscu, w biurze. Praca zdalna sprawia, że wielu pracowników nie ma ze sobą kontaktu. Takie warsztaty to szansa, by na nowo się spotkali – tłumaczy Aleksandra.
Na początku głównymi odbiorcami oferty były firmy uczestniczek trzydniowych wyjazdów. To, co poczuły na własnej skórze, chciały przekazać swoim podwładnym. Teraz to się zmieniło. – Coraz częściej zwracają się do nas duże firmy i korporacje. Z pewnym niedowierzaniem patrzymy na rozwój tej części naszej działalności – mówi z dumą właścicielka Selflove.
Joga z widokiem na zachód słońca
Kolejną propozycją są jednodniowe eventy. Zajęcia jogi czy pilates w nietypowych i urokliwych miejscach. Na dachach, tarasach, wieżowcach. Wyobraźcie sobie jogę z widokiem na zachód słońca i… Pałac Kultury. Takie spotkania Selflove organizuje dwa razy w tygodniu. – W każdym może wziąć udział 80 osób, a bilety wyprzedają się na pniu. Właściwie firma tak się rozrosła, że mogłaby być jedynym moim zajęciem. Jednak cały czas pracuję z dziećmi z wadami wrodzonymi. Kocham to, co robię i nie mam odwagi ani chęci, by z tego rezygnować – tłumaczy Aleksandra Jędrzejewska.
Selflove wyznacza nowe kierunki. Oferuje nie tyle zajęcia jogi, ile przybliżenie jogi tym, którzy jej nie znają. Totalną regenerację i inne spojrzenie na codzienność. Selflove współpracuje z najlepszymi w branży specjalistami od ciała i umysłu.
Selflove patrzy w przyszłość
Pieniądze z grantu Aleksandra i Zofia (przyszła logopedka kliniczna) przeznaczą na marketing i rozwinięcie działki firmowych wyjazdów. – Dokupimy niezbędny sprzęt. Zadbamy też o siebie, poprawiając komfort naszej pracy. Nie chcemy już kojarzyć się tylko z tym, że wnosimy torby zapełnione matami na dachy warszawskich biurowców – zapewniają.
Panie mają też konkretne plany rozwoju firmy. – Chciałybyśmy zorganizować specjalny wyjazd dla mam dzieci z niepełnosprawnościami, które całe swoje życie podporządkowują opiece i rehabilitacji pociech – tłumaczy Aleksandra. Myślą także o rozpoczęciu działalności szkoleniowej i certyfikacyjnej dla kolejnych specjalistów pomagających odzyskać balans w życiu. Obie czują, że poprzeczka zawieszona jest wysoko. Są dumne nie tylko z rozwoju firmy. – Najcenniejsza jest wdzięczność uczestników. To, że dzielą się z nami tym, że im się poukładało w głowie, że zmieniają swoje cele na te, o których od dawna myśleli, ale nie mieli odwagi, by je realizować, a szczególnie ten cel, którym jest dbanie o siebie i szukanie balansu – podsumowuje Aleksandra.
Z miłości do dzieci
– Dzieci są jak małe łódki na rozległym oceanie życia. To od nas zależy, jak daleko te łodzie popłyną w swojej swobodnej żegludze. Dlatego postanowiliśmy stworzyć dla nich ten świat, ich świat, w którym odczują miłość, troskę, uwagę i zrozumienie, zachętę, wsparcie i pomoc – wyjaśnia ideę firmy Babyland jej właścicielka Oksana Rybaeva.
To kolejna laureatka nagrody w programie grantowym Visa She’s Next. Od 10 lat w Charkowie prowadzi przedszkole dla dzieci w wieku od 1 do 6 lat, szkołę podstawową dla klas 1-4 oraz klub rekreacyjny dla dzieci w wieku od 6 do 15 lat. Wybuch wojny i ostrzał Charkowa sprawiły, że dłuższą chwilę przedszkole i szkoła działały online. Dziś szkoła dzienna przeznaczona jest dla dzieci mieszkających nadal w Ukrainie, a wieczorowa, która przeniosła się do świata online, dla dzieci przebywających za granicą. Przedszkole działalność stacjonarną wznowiło w grudniu.
Aktualnie Oksana Rybaeva szuka lokalu, by zacząć działać w Poznaniu. O polskiej filii Babylandu marzyła od 10 lat. Teraz to marzenie zaczyna się spełniać. Najpierw powstanie przedszkole. Dzieci będą pracować w grupach dwujęzycznych, ucząc się języka ukraińskiego, polskiego i angielskiego. Jeśli będzie taka potrzeba, pojawi się także szkoła podstawowa. Oksana myśli również o tym, by ukraińskie dzieci mogły do Polski przyjechać na wakacje. Grant przeznaczy na zakup wyposażenia do placówki: materiałów edukacyjnych, naukowych i zabawek.
Ten biznes to całe życie
Babyland w Charkowie to cały świat z własnymi tradycjami, regułami, zasadami, własną strategią wszechstronnego rozwoju dzieci poprzez praktyczne doświadczanie środowiska i otoczenia. Dzieciaki dużo czasu spędzają razem, bo często przebywają w placówce od rana aż do powrotu rodziców z pracy. – Sprawiamy, że każdy dzień jest niezapomniany i wyjątkowy. Dajemy im naszą miłość, wiedzę i doświadczenie. A dzieci odwdzięczają się swoim uśmiechem, umiejętnościami, wiedzą, przemyśleniami, działaniem i samodzielnością – mówi z zachwytem Oksana. Liczy, że podobnie będzie w Poznaniu. Babyland będzie też ratunkiem dla ukraińskich mam mieszkających w Polsce, które przez ciągłą opiekę nad dziećmi, nie mogą pójść do pracy.
Dla właścicielki firmy Babyland to nie biznes, to sens życia. – Mój przepis na sukces to być dobrym przykładem dla swojego zespołu. Inspirować go, wspierać, mieć wspólny cel, uczyć się od siebie nawzajem, cieszyć się sukcesami każdego z pracowników, tworzyć jedną rodzinę. Nie stoimy w miejscu, ciągle się zmieniamy i rozwijamy, wprowadzając nową wiedzę i doświadczenie kolegów z całego świata– wyjaśnia Oksana.
Z dumą mówi o Ukrainkach, silnych i dzielnych, które podczas wojny zdecydowały się na prowadzenie własnego biznesu. Nie widzi różnicy między prowadzeniem firmy w Polsce i w Ukrainie. Docenia wsparcie organizacji i firm takich jak Visa.
Z Poznania na cały świat
Po zakończeniu wojny Oksana nie zamierza likwidować polskiego oddziału Babylandu. Liczy, że uda jej się otworzyć szkołę i obóz, jak w Charkowie. – Bardzo chcę wrócić do domu, ale trudno powiedzieć, co będzie dalej... I nie ma znaczenia, gdzie mieszkasz... Teraz istnieje wiele narzędzi, które pozwalają prowadzić biznes w różnych częściach świata – wyjaśnia.
Zwłaszcza, że jej marzeniem jest stworzenie europejskiej, a potem globalnej marki Babyland. A do tego energii jej nie zabraknie. – Zawsze powtarzam: Jeśli nic nie zrobisz, to nigdy nic ci się nie uda. A jeśli spróbujesz coś zrobić, będziesz mieć dwie opcje – uda się, albo się nie uda. A kiedy się nie uda, powinieneś spróbować jeszcze raz. A wtedy wszystko na pewno się ułoży! – mówi z uśmiechem.
I dodaje odwagi paniom, które chciałyby założyć biznes: – Pokonajcie swój strach, nie słuchajcie nikogo oprócz siebie i swojego serca. I otaczajcie się takimi ludźmi, którzy będą was wspierać i inspirować do nowych osiągnięć!
Dla dobra wspólnego
Działalność usługową prowadzi ponad 50 proc. polskich firm z sektora MŚP ³ oraz popularniejsze – ze względu na niepewne czasy pandemii czy wojny w Ukrainie – stają się usługi dające relaks, samorozwój i dobrą opiekę. Potrzebują ich dorośli – często zagonieni i zagubieni w codziennych obowiązkach, a także dzieci doświadczające rozłąki z bliskimi i niespodziewanej przeprowadzki do innego kraju.
Uczciwie i z sercem prowadzone przedsiębiorstwa, których celem jest nie tylko zarabianie pieniędzy, ale też realna pomoc i odpowiedź na palące potrzeby ludzi – jak pokazują przykłady firm, które zwyciężyły w Visa She’s Next – mają duże szanse na rozwój i popularność. Nieprzypadkowo prowadzą je kobiety, empatyczne, energiczne i wrażliwe na potrzeby innych. Obie spełniają się w pracy, którą kochają. Mają jasno wytyczone cele, które realizują z pasją i bez obaw.
– Wyróżnione w programie Visa She’s Next biznesy są wyjątkowe. Myślę, że są bardziej reprezentatywne dla polskich mikro, małych i średnich firm niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Łączy je chęć realizacji pasji i odpowiedzi na wyzwania, z którymi ich twórczynie mierzą się na co dzień – komentuje Adrian Kurowski, dyrektor generalny Visa w Polsce.
Panie korzystają też z możliwości, jakie daje im udział w programie oraz narzędzia Visa wspierające cyfryzację płatności mikro, małych i średnich przedsiębiorstw.
– Visa to marka, która nie tylko dostarcza najlepsze technologie, ale także wspomaga firmy, by tworzyć miejsca pracy i budować dobrobyt społeczny. Pomoc biznesom prowadzonym przez kobiety w osiąganiu najlepszych wyników i adaptacji w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu przynosi korzyści nie tylko dla nich samych, ale i dla całej gospodarki – nie ma wątpliwości Adrian Kurowski.
Płatna współpraca z Visa
¹ Raport o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce" przygotowany przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, Warszawa 2022, https://www.parp.gov.pl/storage/publications/pdf/Raport-o-stanie-sektora-maych-i-rednich-przedsibiorstw_13_10_2022.pdf.
² Dane Komisji Europejskiej, "Roczne sprawozdanie dotyczące europejskich MŚP 2020/2021", lipiec 2021 r.
³ "Raport o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce" przygotowany przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, Warszawa 2022, https://www.parp.gov.pl/storage/publications/pdf/Raport-o-stanie-sektora-maych-i-rednich-przedsibiorstw_13_10_2022.pdf.